Pierwszy dzień koloni zuchom upłynął pod kontem organizacyjnym. Przyglądały się ruchom na obozie zaciekawieniem małego dziecka, zadziwione tym jak na pustym polu, jeden po drugim, powstawała namiotowa wioska. Dzielna kadra urozmaicała im czas wesołymi plasami przeplatanymi krótkimi ekspedycjami poza miejsce obozu. Dowiedziały się gdzie znajduje się plaża  i jakie zwierzątka można spotkać w okolicznym lesie. Był też czas na twórcze rysowanie swoich marzeń o tym, co będą robić podczas koloni. Kiedy wykazały się artystycznie, mogły rywalizować w konkursach, w których nagrodą były soczki. Nie było czasu na nudę. Wieczór zmorzył, a rytmiczny dźwięk cykad ukołysał do snu…….